ŻYCIE W NIEBYCIE ŻYCIE W NIEBYCIE
122
BLOG

O znaczeniu słów

ŻYCIE W NIEBYCIE ŻYCIE W NIEBYCIE Kultura Obserwuj notkę 0

Istnienie spadkobierców gwarantuje postęp; filozofia, choć rozwarstwiona na oddzielne gałęzie, konary i listki, nie przestaje być potężnym drzewem o wydatnych korzeniach, a drzewo to wydaje na świat dojrzałe plony w formie nieprzemijających refleksji. Korzeniami są ludzie, jej poprzednicy i kontynuatorzy, a koroną - literatura; bez filozofii nie ma literatury.

Filozoficzna, poszukująca i odnajdująca, bo twórcza myśl, statek przycumowany do życia, żaglowiec kołyszący się w przystani, stała więź z otaczającą przeszłością, wyraźna, między i ponad pokoleniowa symbioza ludzkich poszukiwań, azyl, schronienie przed obskurantyzmem i jego wulgarną ofertą, a zarazem ciągłość w zachowaniu tradycji, a zarazem - nieodwracalna miłość do ukazywania prawdy, to prawda sama w sobie, lecz nie sama dla siebie, niekiedy teoretyczna, czerpana z nieuchwytności, lecz jakże często wzbogacana i mnożona o i przez modyfikację dostępnej wiedzy, to rewizja dotychczasowych twierdzeń, konieczny, dobroczynny atak na poglądowe zielsko, chwasty i toczące je pasożyty z komunałów, dla nielicznych zaś - literatura dojrzała, więc odkrywcza, to worek z dogmatami, nieprzyswajalny mętlik przypuszczeń bez dowodów, mniemań na wyrost i wątpliwych diagnoz wywleczonych z imaginacyjnej rzeczywistości. 

Z potrzeby uszczegółowienia, doprecyzowania nieznanych pojęć do znanych faktów, z troski o formę i treść formułowanych idei, powstawały różnorodne koncepcje widzenia świata, rozmaite retro, post i neo, inspiracyjne, dla potomności ożywcze powroty do zarzuconych prądów, tendencji i ich odzwierciedleń.

Wielopostaciowy, eklektyczny, kundlowaty wiek XX naniósł do współczesnej filozofii sporą ilość poznawczego mułu: wypośrodkowanych, a z pewnością nie bardzo ze sobą zbieżnych doktryn. Podejmował się kompromisowych, pośrednio mądrych prób naukowego scalania, zunifikowania metod stanowiących rzeczywistość opisaną przez wieki wcześniejsze, zwłaszcza przez pozytywizm poprzedniego i jego zdumiewające minimalizowanie własnych niedosytów. Jednakże miast ujednolicenia systemów, osiągnął w nich jeszcze większe dysonanse, dalsze ich rozproszenie, co w rezultacie wydało, na realny świat, falangę dzisiejszych profetyków nicości i odznaczyło się arbitralnym podważaniem jakiegokolwiek poglądu na cokolwiek [przy jednoczesnej niezdolności do zastąpienia go lepszym], rozgorączkowaną gonitwą pośród bezliku i bezładu stratowanych, obalonych wartości, owczym biegiem po konceptualną zadyszkę i zabawnym nadawaniem nowomodnych nazw dla „staromodnych” problemów.         

Od antycznych czasów, możemy być biernymi lub czynnymi uczestnikami filozoficznych zmagań, świadkami przemian zachodzących w rozumieniu zagadnień związanych z pojmowaniem wyłomu w ich wartościach. Możemy być kolekcjonerami doznań związanych z transformacją pojęć i akcentowaniem ich roli w trakcie naszego życia. Obserwatorami rozwoju znaczenia słów takich, jak „wieczność”, „teraźniejszość” i „przemijalność”.

 
(fragment szkicu o Henryku Bergsonie)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura